Niby nic, jeden z tych filmów, gdzie nie ma konkretnej fabuły (bo bycie świadkiem napadu w sklepie, nie zrobiło jednak chyba ani na głównej bohaterce, ni widzach większego wrażenia - do psychologa poszła raczej by ogólnie z kimś pogadać); podpatrujemy główną bohaterkę w jej samotności, czasami nawet w grupie, życiowym miotaniu się, mimo to film się nie nudzi, i najwyraźniej to zasługa Emily Beecham.